Lekko, bardzo pozytywnie napisana. Nie wiem czy to wszystko prawda, ale brzmi dobrze; a autorka jest przekonywująca. Autorka "jest francuską biochemiczką" cokolwiek to znaczy, ale tak jest napisane w jej życiorysie. Do tego własne choroby i przeżycia spowodowały, ze zaczęła sobie mierzyć cukier -upraszczając, i odkryła że poziom cukru ma wpływ na wiele elementów jej życia, w tym samopoczucie.
Cukier to obecnie ciekawy temat. Pomysły autorki na przeciwdziałanie skokom cukru też są interesujące. Zaczęłam się nawet zastanawiać jakie węglowodany jem i co jest węglowodanem a co nie jest -bo według koncepcji autorki nie powinno się jeśc samych węglowodanów.
I to jest ten element, którego nie rozumiem. Może akurat ktoś to wie - i napisze w swojej opinii.
Bardzo lubię ( i dużo jem) strączków czyli soczewice, ciecierzyce, fasole. One zawierają dużo węglowodanów ( np soczewica 20 gram na 100) ale są to węglowodany złożone. Z książki autorki wynika, że nie powinno się jeśc nieubranych węglowodanów, np samego chleba czy ryzu, ale strączków tak nie traktuje.
Bo jednak chleb ma więcej węglowodanów niż strączki?
Bo chleb ( czy ryż) ma inny skład tych pozostałych składników jak białko czy błonnik?
Bo to są inne węglowodany?

Tak w sumie to i orzechy (bardzo polecane) mają węglowodany ( bardzo mało, ale tez mają). Ale mają też inne składniki - więc to się jakoś, według koncepcji autorki, wyrównuje? To znaczy jak produkt ma wprawdzie węglowodany, ale mniej niż 50 gram na 100 gram , a do tego tłuszcz i białko lub błonnik w dużych ilościach - to już sam z siebie jest tzw ubrany?

I czy jak pisze " jagody" to ma na mysli konkretnie jagody, czy wszystkie owoce jagodowe czyli np tez truskawki?

Lekko, bardzo pozytywnie napisana. Nie wiem czy to wszystko prawda, ale brzmi dobrze; a autorka jest przekonywująca. Autorka "jest francuską biochemiczką" cokolwiek to znaczy, ale tak jest napisane w jej życiorysie. Do tego własne choroby i przeżycia spowodowały, ze zaczęła sobie mierzyć cukier -upraszczając, i odkryła że poziom cukru ma wpływ na wiele elementów jej życia,...

To prawda. Wszystko to już było. Po co więc ta książka?

Po pierwsze. Ubiera pewne "powszechnie znane" fakty w szaty badań naukowych.

Po drugie. Daje konkretne pomysły jak zmienić swoje odżywianie. I to tak błyskotliwie proste, że jeśli przeczytasz Rewolucję to już nie będzie mogła być odprzeczytana...

Po trzecie. Systematyzuje wiedzę. Dla jednych oczywiste jest jedno, ale drugie to nowość. Dla innych odwrotnie...

Jako lekarz chętnie polemizowałbym z kilkoma tezami. O statynach, o roli LDL... I mimo, że przyznaję autorce wiele racji to cześć roboty typowo medycznej wymaga pogłębionej rozmowy z pacjentem, szczególnie chorym. Z niecierpliwością czekam na dzień, w którym ktoś podniesie temat Glukozowej Rewolucji w moim Gabinecie :)

To prawda. Wszystko to już było. Po co więc ta książka?

Po pierwsze. Ubiera pewne "powszechnie znane" fakty w szaty badań naukowych.

Po drugie. Daje konkretne pomysły jak zmienić swoje odżywianie. I to tak błyskotliwie proste, że jeśli przeczytasz Rewolucję to już nie będzie mogła być odprzeczytana...

Po trzecie. Systematyzuje wiedzę. Dla jednych oczywiste jest jedno,...

Jak dla mnie książka zbyt obszerna, ponieważ cały czas jest powtarzane jedno i to samo. Skupiłam się na ostatniej części z hakami, niektóre na pewno postaram się wykorzystać w codziennym życiu.

Jak dla mnie książka zbyt obszerna, ponieważ cały czas jest powtarzane jedno i to samo. Skupiłam się na ostatniej części z hakami, niektóre na pewno postaram się wykorzystać w codziennym życiu.

Wszystko, co autorka miała do powiedzenia zmieściłoby się na 20 stronach. Ciągle się powtarza, co jest irytujące. Dodatkowo bardzo mnie raziły infantylne porównania do jakichś dziadków w parowozie itp., jakby bez tego nie można było wytłumaczyć procesów zachodzących w ludzkim organizmie. Dobrze, że książki nie kupiłam, bo nie jest warta swojej ceny :)

Wszystko, co autorka miała do powiedzenia zmieściłoby się na 20 stronach. Ciągle się powtarza, co jest irytujące. Dodatkowo bardzo mnie raziły infantylne porównania do jakichś dziadków w parowozie itp., jakby bez tego nie można było wytłumaczyć procesów zachodzących w ludzkim organizmie. Dobrze, że książki nie kupiłam, bo nie jest warta swojej ceny :)

Odkrycie roku - warzywa są zdrowe a cukier zły… cale szczęście szybko się czyta

Odkrycie roku - warzywa są zdrowe a cukier zły… cale szczęście szybko się czyta

Po amerykańsku przegadana i hiperoptymistyczna. 10 zasad, które można sprowadzić do czterech, na szczęście sensownych. Warto wypróbować.

Po amerykańsku przegadana i hiperoptymistyczna. 10 zasad, które można sprowadzić do czterech, na szczęście sensownych. Warto wypróbować.

To (prawie) wszystko gdzieś już było.... POmiar glukozy i jej skoki - mam wątpliwości co do wniosków autorki i korelacji którą odkryła. Szukając informacji trafiłem na wzmianki, że jej metoda zawiera błędy we wniosowaniu co do przyczyn skoku glukozy i wniosków jak je zmniejszyć. Ponadto często dla mnie brzmi jak reklama kojarząca się z zakupamu mango lub stronami gdzie są wycinki komentarzy zachwalających produkt.

To (prawie) wszystko gdzieś już było.... POmiar glukozy i jej skoki - mam wątpliwości co do wniosków autorki i korelacji którą odkryła. Szukając informacji trafiłem na wzmianki, że jej metoda zawiera błędy we wniosowaniu co do przyczyn skoku glukozy i wniosków jak je zmniejszyć. Ponadto często dla mnie brzmi jak reklama kojarząca się z zakupamu mango lub stronami gdzie są...

Dziewczyna powinna dostać Nobla za tą książkę! 🏆Zazwyczaj w poradnikach autorzy robią długi wstęp, a samo clue jest na 10 stron. Tutaj jest odwrotnie. Dodatkowo na plus, że autorka z łatwością tłumaczy skomplikowane biologiczne terminy. Tylko ktoś kto naprawdę coś rozumie może tłumaczyć to innym w tak prosty sposób.
P.S.Od dwóch tygodni stosuję jej hacki i jest ok :)

Dziewczyna powinna dostać Nobla za tą książkę! 🏆Zazwyczaj w poradnikach autorzy robią długi wstęp, a samo clue jest na 10 stron. Tutaj jest odwrotnie. Dodatkowo na plus, że autorka z łatwością tłumaczy skomplikowane biologiczne terminy. Tylko ktoś kto naprawdę coś rozumie może tłumaczyć to innym w tak prosty sposób.
P.S.Od dwóch tygodni stosuję jej hacki i jest ok :)

Szczerze mówiąc mam dylemat jak ocenić tę książkę. Początkowo zrobiła na mnie duże wrażenie i naprawdę zgodnie z tytułem uważałam ją za rewolucyjną. Po czasie i przeczytaniu artykułów niektórych dietetyków na jej temat pojawiły się u mnie wątpliwości, czy niektóre wnioski autorki nie są zbyt daleko idące i wyciągnięte na podstawie zbyt małej liczby badanych przypadków.

Szczerze mówiąc mam dylemat jak ocenić tę książkę. Początkowo zrobiła na mnie duże wrażenie i naprawdę zgodnie z tytułem uważałam ją za rewolucyjną. Po czasie i przeczytaniu artykułów niektórych dietetyków na jej temat pojawiły się u mnie wątpliwości, czy niektóre wnioski autorki nie są zbyt daleko idące i wyciągnięte na podstawie zbyt małej liczby badanych przypadków.

Znakomita pozycja, wprowadziłem wszystkie 10 hacków z książki, działają. Była dla mnie potrzebną wskazówką i motywacją do podjęcia tematu zmian w jadłospisie. I badaniu samopoczucia po zjedzeniu poszczególnych typów jedzenia w określonej kolejności. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję.

Znakomita pozycja, wprowadziłem wszystkie 10 hacków z książki, działają. Była dla mnie potrzebną wskazówką i motywacją do podjęcia tematu zmian w jadłospisie. I badaniu samopoczucia po zjedzeniu poszczególnych typów jedzenia w określonej kolejności. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję.